niedziela, 25 sierpnia 2013

O wszystkim i niczym :)

Kochany Pamiętniczku :)

Wypisali mnie w końcu ze szpitala..Co za ulga..dobrze jest wrócić do swojego pokoju, gdzie nie ma żadnych dziwnych medycznych urządzeń, lekarzy, pielęgniarek i specyficznego zapachu... Jednak co noc wracają te koszmarne wspomnienia Pojawiają się CI straszni kolesie, wydaje mi się znów próbują mnie rozebrać..budzę się z krzykiem i płaczem…nie już tego , chce zapomnieć ! Przybiega matka, zaraz za nią ojciec i oboje starają się mnie uspokoić lecz na próżno, strach mnie aż paraliżuje…potem słyszę jak matka w drugim pokoju krzyczy na ojca . Wykrzykując ze przez jego „interesy” cierpię…a ojciec ubiera się i wychodzi w domu. Zapada głucha cisza ..Czyżby to co mi się przytrafiło poróżniło moich rodziców? Wszystko wskazywało, że tak , do tej pory matka akceptowała to „czym” zajmował się ojciec, może dlatego ze do tej pory nikt nie ucierpiał z tego powodu..ehh….


Głowa zaczyna mnie boleć…i zaczynam robić się senna..Od razu jak wyszłam ze szpitala odwiedził mnie Cornel, lewa ręka ojca w interesach, a zarazem chłopak który mi się podoba. Zabrał mnie na spacer do parku .Od chwili wyjścia ze szpitala siedziałam w domu, bo rodzice – zwłaszcza matka , nie zgadzali się na jakiekolwiek moje wyjścia samej. Jednak udało mi się przekonać ich, że z Cornelem przecież nic mi się nie stanie? Przy nim czułam się wyjątkowo bezpiecznie i mimo tego kim był nie wzbudzał w mnie strachu, jak tamci co mnie porwali, a przecież byli tego samego pokroju co On. Przyznaję bardzo go lubię…, mimo swojego zajęcia i groźnego wyglądu jest uroczym i zabawnym chłopakiem z wielkim poczuciem humoru, co u „ludzi” ojca jest bardzo rzadką cechą. Och tak…Zwykle to wysocy, dobrze zbudowani mężczyźni, ubrani w czarny garnitur, nie naganie zawiązany krawat z ciemnymi okularami oraz kamienną twarzą. Pojawiający się w domu na kilka sekund lub też na niedzielny teatralny obiad z żonami i dziećmi. Świat niby normalny ale inny od tego co jest..Jednak nie po tym miałam mówić. 



Spacer z Cornelem bardzo poprawił mi humor, rozmawialiśmy o wszystkim, cieszyło mnie to że nie wypytywał mnie o to co przeżywał, wręcz przeciwnie sprawiał że o tym zapominałam. Czułam się tak jak by wszystkie moje zmartwienia, koszmary gdzieś się ulotniły, a ich miejsce zastąpiło uczucie ulgi i spokój. Byłam szczęśliwa . Gdy wróciliśmy do domu, w salonie natknęliśmy się na Mikego – prawą rękę ojca, siedział z ojcem i gdy tylko nas zobaczyli ściszyli głosy i zawołali Cornela do siebie, czyżby miało to coś wspólnego z tym co usłyszałam będąc w szpitalu, gdy ojciec mówił o jakieś zemście? Nie mogłam zapytać o to ojca albo Corlnela bo i tak obaj powiedzieli by żebym się nie wtrącała..Ale ja mam inną zagadkę do rozwiązania..muszę dowiedzieć się kim był chłopak , który mnie uratował…..Kończę, głowa coraz bardziej mnie boli i muszę się przespać .

Livienne ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz