"[...] namiętność jest zawsze zagadką i nie daje się uzasadnić, i niestety to prawda, że życie nie chroni swych najpiękniejszych dzieci i że często najwspanialsi ludzie muszą kochać akurat to, co ich rujnuje "
Zygmunt Freud
Drogi Pamiętniczku ♥
Hura! Nareszcie zdrowa! No…prawie, ale i tak się czuję dobrze. Dziś rano wrócili rodzice..W końcu, swój długi pobyt wyjaśnili tym, że spodobało się im we Włoszech i postanowili przedłużyć sobie pobyt, i zostaliby jeszcze gdyby nie fakt ze dwa dni temu miałam dwudzieste urodziny. Przywieźli mi kilka pamiątek z Włoch, ale bardziej ciekawiło ich to jak dawałam sobie radę. Wracając do urodzin. W sumie wszystko było jak to zwykle urodziny, każdy dzwonił lub przysyłał życzenia… Wpadła też Maria z swoim chłopakiem, obje nalegali bym udała się z nimi na wieczorne zakupy twierdząc, że Cornel musi sam zostać w domu i zająć się sprawami, które powierzył mu mój ojciec..W sumie nic w tym dziwnego nie było. Wróciłam późnym wieczorem z ogromnymi zakupami i oczywiście czymś na kolację. W kuchni dołączył do mnie Cornel, widać było, że był w takim samym dobrym humorze, co ja. Zaproponowałam, żeby pomógł mi przysądzić kolację. Przygotowanie kolacji zajęło nam trochę czasu, bo oprócz gotowania przeszkadzaliśmy sobie nawzajem, śmiejąc się z tego. Kolacja jednak była wspaniała! Siedzieliśmy naprzeciw siebie zajadając spaghetti, na deser dostałam od Cornela mufinkę z jedną świeczką, która miała robić mój tort urodzinowy.
Po kolacji poszłam do swojego pokoju..Tam czekała miła niespodzianka, na łóżku leżało małe pudełeczko z karteczką „OTWÓRZ MNIE;) „. Wzięłam pakuneczek do ręki, usiadałam na łóżku i go otworzyłam, w środku był przepiękny wisiorek. W tym momencie rozległo się pukanie.
- Wejdź – powiedziałam odkładając prezent.
- Przyniosłem Ci torbę zostawiłaś na dole – powiedział z uśmiechem Cornel
- Nie musiałeś – wstałam z łóżka i podeszłam do niego – i dziękuje za prezent - dałam mu buziaka, który zmienił się w długi namiętny pocałunek.
Mniej więcej taki, jaki miał miejsce w salonie, ale ten był o wiele dłuższy i namiętniejszy, Czułam jak jego ręce, które najpierw trzymał na mojej tali, posuwały się niepewnie wyżej aż zatrzymały się pod moją koszulką. Na moment przestaliśmy się całować, popatrzył Mi głęboko w oczy, pewnie obawiał się, że teraz zacznę krzyczeć jak opętana by mnie zostawił. Jednak uśmiechnęłam się do niego lekko, wzrokiem wskazując na łóżko, uśmiechnął się znacząco i lekko pociągnął w jego stronę. Nim się obejrzałam zniknęła ze mnie koszulka i cała reszta „zbędnych rzeczy”, leżałam na plecach otulona ciepłem jego ciała, jego tors wyglądał zadziwiająco w świetle świeczek zapachowych, których wiśniowy zapach wypełniał cały mój pokój. Z czułością i delikatnością zaczął całować mnie najpierw w usta potem zszedł niżej i zaczął całować po szyi, a ręką krążył po moich udach. Wszystko to wywoływało u mnie przyjemnie dreszcze, które sprawiały, że zaczęłam chcieć więcej. Musiał się tego domyśleć, bo po chwili zszedł jeszcze niżej, zatrzymał się na dość dłuższą chwile przy moich piersiach. Ssał i delikatnie przegryzał moje sutki. Dostrzegłam lekki uśmiech na jego twarzy i zszedł niżej, aż w końcu dotarł do mojego wnętrza. Delikatnie zaczął je pieścić palcami potem dołączył do tego usta i język. Z każdym dotykiem jego ust i muśnięciem ust czułam coraz większe podniecenie. Jednak w pewnym Momocie przerwał, uśmiechnął się do mnie i delikatnie znacząc Ścieszkę od ud powrotem do ust. Pocałował mnie bardzo namiętnie i zaczął we Mnie wchodzić, wywołując przy tym nieogarniętą falę rozkoszy. Nasze ciała poruszały się raz szybciej, a raz wolniej. Przejęłam inicjatywę i byłam na górze potem On znów leżał na Mnie, zanurzając się we Mnie i mocno przytulając. Było cudownie! W końcu po moim pokoju rozległ się głośny krzyk rozkoszy…przeszył mnie niesamowity dreszcz rozkoszy…
Muszę kończyć Pamiętniczku, bo zaraz wybieram się z moją drogą mamusią na wspólne zakupy.
Twoja Liv ♥
Nie przestając całować Mnie, Cornel położył się obok mnie i szepną:
- Miałem Ci to powiedzieć w inny sposób, ale wiedz, że jesteś cudowna i Cię kocham – spojrzał mi w oczy.
Moje serce, które przed chwilą uspokoiło, znów zaczęło bić jak oszalałe, popatrzyłam mu głęboko oczy.
- Ja też – pocałowała go i przytuliłam się mocno do Niego.
Za oknem już świtało, wymieniliśmy jeszcze kilka długich pocałunków i usnęliśmy w objęciach. Następnego dnia, Cornel przywitał mnie czułymi pocałunkami i śniadaniem… to były cudowne urodziny i po urodzinowy poranek.
- Miałem Ci to powiedzieć w inny sposób, ale wiedz, że jesteś cudowna i Cię kocham – spojrzał mi w oczy.
Moje serce, które przed chwilą uspokoiło, znów zaczęło bić jak oszalałe, popatrzyłam mu głęboko oczy.
- Ja też – pocałowała go i przytuliłam się mocno do Niego.
Za oknem już świtało, wymieniliśmy jeszcze kilka długich pocałunków i usnęliśmy w objęciach. Następnego dnia, Cornel przywitał mnie czułymi pocałunkami i śniadaniem… to były cudowne urodziny i po urodzinowy poranek.
Muszę kończyć Pamiętniczku, bo zaraz wybieram się z moją drogą mamusią na wspólne zakupy.
Twoja Liv ♥