"Miłość jest jak narkotyk. Na początku odczuwasz euforię, poddajesz się całkowicie nowemu uczuciu. A następnego dnia chcesz więcej. I choć jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to jednak poczułeś już jej smak i wierzysz, że będziesz mógł nad nią panować. Myślisz o ukochanej osobie przez dwie minuty, a zapominasz o niej na trzy godziny. Ale z wolna przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie zależny. Wtedy myślisz o niej trzy godziny, a zapominasz na dwie minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu - czujesz to samo co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć narkotyku. Oni kradną i poniżają się, by za wszelką cenę dostać to, czego tak bardzo im brak. A Ty jesteś gotów na wszystko, by zdobyć miłość."
Paulo Coelho.
Drogi Pamiętniczku <3
Siedzę właśnie na tarasie, wieje ciepły przyjemy wiaterek czekam na Marię, obiecała wpaść i posiedzieć trochę ze mną. Wszystko wokół jest takie spokojne, dzieci sąsiadów radośnie biegają po trawnikach. Lubię takie ciepłe wieczorki..Lecz jeszcze bardziej podobał mi się wczorajszy.
Siedziałam sobie jak zwykle na kanapie w salonie przed telewizorem, oglądając swój ulubiony serial „Doktor G”, tylko tym razem towarzyszył mi Cornel, który siedział nieco dalej. Kontem oka przyglądałam się mu. Nigdy jeszcze tyle czasu nie spędzaliśmy razem, zwłaszcza sami, zwykle ktoś w domu był a on przychodził tylko w interesach, wszystko kończyło się na krótkich pogawędkach i wymianie spojrzeń. A teraz miałam z nim spędzić sam na sam kilka dni. Gdy mój serial się skończył Cornel zaproponował film, zgodziłam się od razu gdyż sama miałam rzucić taką propozycję.
-To co oglądamy ? – spytał uśmiechając się do mnie i patrząc w oczka
(Jejciu jego uśmiech i spojrzenie mają coś takiego obezwładniającego ..ahh…)
- Emm…horror? – odpowiedziałam odwzajemniając uśmiech i przegryzając dolną wargę
-Nie będziesz się bała? - wstał z kanapy i ruszył do szafki gdzie ojciec trzymał wszelakie filmy – możemy wybrać jaką komedię czy coś.
- No coś ty, w razie co mnie obronisz – zachichotałam – idę po popcorn – dodałam i wyszłam do kuchni.
Znalezienie i zrobienie popcornu zajęło mi nie długą chwilkę, gdy wróciłam z kuchni, Cornel znalazł jakiś ciekawy horror ,włączył i usiadał na kanapie. Usiadałam sobie w wygodniej pozycji obok niego. Film powoli się zaczynał, kontem oka spoglądałam na Cornela, wyglądał na skupionego. Wzięłam jedną prażoną kukurydzę i rzuciłam nią w niego, udając przy tym zajętą oglądaniem filmu. Kątem oka zauważyłam że on tez udawał ze nic się nie stało więc powtórzyłam czynność , tym razem się uśmiechnął i zrobił to samo. Nagle oboje wybuchliśmy głośnym śmiechem a miska z popcornem spadała , a jej zawartość rozsypała się po całym dywanie. Oboje schyliliśmy się by pozbierać popcorn , jednak widać było że moja mała „zaczepka” spodobała się Cornelowi, nazbierał garść popcornu i rzucił we mnie, więc nie byłam mu dłużna i oddałam. Zaczęła się „wojna popcornowa” nim się spostrzegliśmy cały salon był w prażonej kukurydzy, a my staliśmy na przeciwko siebie, patrząc sobie w oczy. Wydawało się, że w pokoju zapanowała całkowita cisza, nic po za mną i Cornelem nie istniało, film ucichł i wszelkie inne hałasy. Po dłuższej chwili uśmiechnął się lekko do mnie, załapał za rękę i lekko mnie przysunął delikatnie bliżej do siebie, nie protestowałam ani trochę jego uśmiech odwzajemniłam swoim. Nie minęło kilka sekund, jak nasze wargi się zetknęły. W tej chwili wydawało mi się że salon zniknął, było cudnie. Gdy skończyliśmy się całować, przez jeszcze moment lekko szumiało mi się głowie , dopiero głośne huki dochodzące z telewizora przerwały ten romantyczny moment, ale mimo tego nadal tkwiłam w objęciach Cornela. Ręce trzymał na mojej tali, a ja oplatałam rękami jego szyję. Zachichotałam , czułam że się czerwienię.
- Ale ty jesteś słodka – przerwał w końcu milczenie
Znów zachichotałam i tym razem już byłam pewna ze wyglądam jak burak …Atmosfera jaka panowała po tym zdarzeniu, nie różniła się od tej która panowała jeszcze kilka sekund temu. W salonie panował popcornowy bałagan, popcorn był wszędzie, począwszy od kanapy, przez dywan po półki.Sprzątanie zajęło Nam nie całe półgodziny, ten czas upłyną na miłej rozmowie i wygłupach..O ! idzie Maria..kończę
Paaaa:)
Livienne