czwartek, 5 września 2013

Choraa.....

"Zaw­sze jed­nak roz­poznaję siły, które mają kształto­wać mo­je życie. Poz­wa­lam im działać. Cza­sem prze­walają się przez mo­je życie jak hu­ragan. Kiedy in­dziej wstrząsają tyl­ko grun­tem pod moimi sto­pami, tak że tkwią później na in­nej ziemi, a wte­dy ktoś lub coś zos­ta­je pochłonięty. Umac­niam swoją po­zycję w cza­sie trzęsienia ziemi. Kładę się i poz­wa­lam, by hu­ragan prze­leciał na­de mną. Nig­dy nie walczę." 
Jo­sephi­ne Hart


Jest poniedziałkowy poranek, siedzę w łóżku lekko trzęsąc się z zimna, ehh….chyba się przeziębiłam. Od godziny nie pamiętam dokładnie może szóstej albo piątej rano męczy mnie straszna gorączka i deszcze… Cornel nalega bym poszła do lekarza ale nie chce, jedyne co udało mu się do tej pory to na mówić mnie na gorące kakało i jakieś kanapki.





Uwielbiam go jest taki kochany! Gdy tylko wrócił ze swojego zadania które miał do wykonania, wpadł do Marii i zabrał mnie stamtąd do domu. W sumie u Marii nie było tak źle, tylko nasz babski wieczorek nie co się nie udał bo był na nim obecny jej chłopak Patric. Patric tak samo jak Cornel zajmuje się interesami mojego ojca tylko jego działką są narkotyki a raczej ich przemyt, jest też dobrym kolegą Cornela. Cały czas jednak myślałam o tym co miał do zrobienie Cornel oraz co może się dziać z moimi rodzicami. Po powrocie do domu zrobiłam szybką kolację i oglądaliśmy, jednak byłam bardzo ciekawa co Cornel robił tamtego wieczoru, gdy ja byłam u Marii. 


Opowiesz Mi co robiłeś? – popatrzyłam na Cornela zaciekawionym wzrokiem

-Jak co robiłem? – spytał spoglądając z zaskoczeniem na mnie

-No co robiłeś wczoraj wieczorem, jak ja siedziałam u Marii – wyjaśniłam - czy chodzi o to co mi się przydarzyło ? czy tego faceta co Was sprzedawał policji? - byłam strasznie ciekawa , więc postanowiłam mówić wprost

- Oooo jak ciekawska, ale nie mogę Ci powiedzieć Liv – powiedział spokojnym , ale stanowczym tonem

- Proszęęęęęę, opowiedz co by to nie było - zrobiłam mnę małego dziecka które chce jeszcze zosta na placu zabaw

Ej ! bez takich, chcesz by Twój ojciec mnie zabił, jak bym Ci powiedział bo Tobie nie można tego wiedzieć – powiedział lekko uśmiechając do mnie

A widzisz gdzieś tu mojego ojca? Bo ja nie – spojrzałam na niego pytająco – a zabić to ja Cię zaraz zabiję jak mi nie powiesz – powiedziałam poważnym tonem, przysuwając bliżej do niego

Mam się Ciebie bać? – zaśmiał się lekko
-Radziła bym – przejechałam placem po jego klacie, patrząc się mu głęboko w oczy

Muszę poznać – złapał moją dłoń której plac przejeżdżał mu po klacie – masz większy dar przekonywania niż twój ojciec

- To był komplement? I znaczy, że mi powiesz co robiłeś? - uśmiechnęłam się

Był to komplement i raczej nie mam wyboru, choć śmierć z tak ślicznych rączek mogła wybyć przyjemnością – puścił mi oczko. Zachichotałam.

- To zaczynaj – nie przedłużałam dłużej tego, bo chciałam dowiedzieć się co takiego robił tematego wieczoru. Usiadłam sobie wygodnie a on zaczął opowiadać :


- Tak, dostałem polecenie pozbicia się człowieka – zdrajcy. – przeniósł wzrok na okno, poczym znów przeniósł wzrok na mnie - Szedłem oświetlonym korytarzem hotelowym, wiem gdzie on mieszka, wejdę jak niby nic, w mojej kieszeni płaszczu znajduje się moja ukochana dziewiątka, o wszystko się postarałem, nawet tłumik mam co by nie było słychać dźwięku strzału. Stoję przed jego drzwiami, przed tego cholernego dziada drzwiami, zapukał, powiedziałem, że obsługa hotelowa, standardowa gadka, ten nie świadomy drzwi otworzył je, ja nie bawiłem się pochody, kiedy drzwi się lekko uchyliły, szarpnąłem je do siebie mocno, a temu draniowi zawaliłem soczystego sierpowego w twarz tak, że się przewalił do tyłu, ja wszedłem do pokoju, zamknąłem za sobą drzwi, złapałem jego zakrwawioną twarz, o tak nos to do składania już miał przez chirurga. Złapałem go za jego mordę, spojrzałem mu w oczy i powiedziałem "Wiem". Ten chyba od razu się zczaił o co chodzi. Uderzyłem go po raz kolejny, kiedy chciał krzyną, łapałem jego gardło i ściskałem tak mocno, że nie dawał żadnego dźwięku oprócz próby łapania powietrza, za co dostawałem kolejnego w twarz. -Kiedy skończyłem się nim tak bawić, złapałem go za szyję i rzuciłem na fotel, ten chciał mnie przepraszać, jednak ja nie mam litości, chciał mnie przekupić, o nie, ja mam swoją godność. – przerwał na moment - Po pewnym czasie, zaśmiał się i zaczął drwić ze mnie, jednak to mnie tylko podjuszyło, wyciągnąłem pistolet z tłumikiem już na nim założonym, przystawiłem mu go do skroni, a ten jak niby nic zaczął się ze mnie śmiać, że nie dam rady. Moja twarz z przerażonej i gniewnej stałą się spokojna, widać było, że ta jego gadka nie zniechęciła mnie czy załamała ale dała mi coraz to większy powód. Długo nie czekałem, słyszałem jeszcze jak to chce aby go puścił, nie dokończył zdania, kulka została wystrzelona a on zyskał dodatkowy otwór na głowie, krew zaczęła się z niego sączyć. Dal bezpieczeństwa strzeliłem jeszcze 2 razy w jego głowę. Jakby nigdy nic, wyszedłem z tego pokoju, zamykając go i dając kartkę "nie przeszkadzać" trochę minie zanim odkryją zwłoki. – skończył – teraz już wiesz co robiłem. 



Patrzyłam na niego jak zahipnotyzowana, uwielbiałam kiedy do mnie mówił ale jeszcze bardziej jak opowiadał.

- Liv!

- Słucham? – odpowiedziałam z uśmiechem

- Coś tak zamarła? Przestraszyłaś się? - spytał z troską – mówiłem że to nie wiedza dla Ciebie

- Ale mi się to podobało – popatrzył się na mnie lekko zdziwiony , a ja uśmiechnęłam się lekko - zgłodniałam tylko, chcesz coś też?

- Jasne.

Poszliśmy do kuchni, tam jeszcze trochę rozmawialiśmy o tym co mi opowiedział i stwierdził że jestem trochę dziwna jak na dziewczynę, skoro interesuję się takimi rzeczami. Dla mnie był to jeden z udanych wieczorów jakie z nim spędziłam , zaczęłam się zastanawiać nad tym co będzie, gdy rodzice wrócą , wtedy już nie będzie tego co jest teraz. Cornel wróci do swoich stałych obowiązków i już nie będzie spędzał tyle czasu ze mną, znów wrócą tylko same spojrzenia i krótkie cześć. Może czas postawić na jedną kartę i pogadać z nim na poważnie? Zobaczę , bo właśnie Cornel wchodzi do pokoju. Pa Pamiętniczku.




Liv ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz